* * *
Poprzedni szkic z moim autoportretem miał delikatne i jasne cieniowanie. Tu grafitu nie żałowałam, bo w końcu kiedyś by wypadało nauczyć się cieniować (więc się uczę, znaczy raczkuję).
Wyzwanie #2: lubiane zwierzę. Jest ich wiele, tym razem wybrałam szczurzycę o imieniu Hez.
Kliknij, by powiększyć (mały wygląda b. źle) |
Format A4, ołówki H2, B2, B6.
Hez to młodziutka istota od 6 tygodni zamieszkująca pod tym samym adresem co ja. To coś czarnego pod nią to nogi odziane w czarne spodnie z dresu. Czarne zwierze na czarnym tle. Następny szkic będzie dotyczyć postaci z książki, którą lubię (tzn. sama jeszcze nie wiem kogo :/).
* * *
Leśny bonus, czyli do lasu na spacer, na grzyby! W sobotę (półtora tyg. temu) nie znalazłam w lesie nawet psiaka. W ubiegły czwartek sypnęło obficie niejadalnymi i pojawiły się pierwsze zdrowe grzyby jadalne. Kozaków sporo, podgrzybki, prawdziwki. Trafiła się kania.
Trzony się suszą, z kapeluszy był sos. Sezon grzybowy uważam oficjalnie za otwarty :D.
Zdolniacha :-D A grzyby faktycznie się pojawiają po deszczu;-)
OdpowiedzUsuńTeraz powinno ich być pod dostatkiem.
Usuń