Strona główna

poniedziałek, 2 września 2013

Co to było, jak mnie nie było?!

Bladego pojęcia nie mam od czego zacząć. Może zrobię notkę pytanie-odpowiedź, żeby uporządkować wicher myśli i przemyśleń z dwóch miesięcy.

Czemu mnie tu tyle nie było?
U najbliższych mi osób wybuchł armagedon za sprawą osoby, której kiedyś bezgranicznie ufałam. Teraz trzeba sprzątać i prać brudy, a potrwa to wiele miesięcy i lat. Sprawa jest bardzo poważna i na pewno nie tu jest miejsce by nią się "chwalić". Wyłączyłam laptopa, internet i poświęciłam swój cały czas dla najbliższych - ucierpiał na tym blog, moje plany wakacyjne, a przede wszystkim mój Mężczyzna, któremu zapodziałam się na przeszło 1,5 miesiąca. Potem przyszły dwa tyg., kiedy starałam się w końcu ogarnąć Nas i nowy dom.

To kiedy kolejna przerwa w blogowaniu?
Nie planuję takiej. Armagedon jeden już jest, drugiego na taką skalę wg statystyk nie będzie. Wracam do w miarę regularnego pisania.

I co dalej?
Nowa notka już jutro o tym ile wydałam i co kupiłam przez wakacje w drogerii. Mam kilka pomysłów na nowe wpisy. Poza tym lecę nadrabiać zaległości w blogach,  komentarzach, mailach itd. Niektóre czekają na mnie od dwóch miesięcy...

Tyle tytułem zapowiedzi reaktywacji. Na koniec pytanie do Was: czy zna któraś z Was antyperspirant w sztyfcie, który faktycznie nie brudzi ubrań na żółto/biało?

Żegnam się dziś z Wami przyrodniczym akcentem: oto "smutny" ryjkowiec.


P.S. Od jutra będzie pozytywniej.

16 komentarzy:

  1. Jaki śliczny rozpucz :D
    Dobrze widzieć wśród żywych ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli zaczynam się tu panoszyć. A ten biedak jeden czułek stracił.

      Usuń
  2. A ja myślałam, że urządzanie się w mieszkaniu tak Was pochłonęło... Sama przechodziłam przez "armagedon", to było jakieś 6 lat temu. Skutki odczuwalne do dziś.
    Pozostaje mi życzyć Ci dużo siły i cieszyć się, że już jesteś. :)

    Antyperspirantu w sztyfcie niestety nie znam, każdy prędzej czy później plamy zostawiał. Lubię za to kulkową niveę invisible for black&white.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tę Nivea w miniaturce i nawet działała, tylko nie za bardzo przepadam za kulkami. Armagedon u mnie przejawia się tylko obrywaniem rykoszetem, więc nad samą sobą szczególnie się użalać nie muszę. Teraz myślę, że już będę online :).

      Usuń
  3. Nie ma takiego, niestety. Każdy sztyft niszczy ubrania. Dlatego ja używam Etiaxilu i nie potrzebuję już takich sztyftów. Wystarcza lekki antyperspirant w spray'u i nic się z moimi ciuchami nie dzieje. A mam sporo białych koszulek, które niestety poszły przez to do kosza.
    I cieszy mnie to, że już wracasz :) Dawno Cię nie było:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toś mnie pocieszyła. Spray nie lubi się ze mną bardziej niż kulka. Może dam drugą szansę kulce B&W Nivea... ;/

      Usuń
  4. Dobrze, że wróciłaś.
    Co do antyperspirantu - nigdy w sztyfcie nie miałam, ale mam zamiar kupić na wypróbowanie Lady Speed Stick , mam nadzieję, że będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. LSS miałam, ale pozostawia ślady, jak każdy który do tej pory miałam.

      Usuń
  5. powodzenia. Każdy ma lepszy i gorszy okres w swoim życiu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już zaczęłam tracić nadzieję, dobrze, że już jesteś z nami, mam nadzieję, że w zyciu prywatnym wszystko się powoli normuje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę z założenia, że są wzloty i upadki. Skoro jest dół, to w końcu i będzie góra. Już zostaję tutaj i nigdzie się nie wybieram. ^^

      Usuń
  7. Dobrze, że już jesteś :) Niestety nie znam takiego antyperspirantu w sztyfcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że mogę znów do Ciebie zaglądać :)

      Usuń

Miło mi, kiedy czytam Wasze komentarze i bardzo Wam za nie dziękuję! :)
Proszę, abyście nie zostawiały reklamowych linków. Znajdę Wasze blogi, dzięki linkom podanych w Waszych profilach. Niechciane komentarze będą usuwane. Komentarze "obserwacja za obserwację" będą usuwane