W ramach drobnego upominku przygotowałam dla pewnej życzliwej mi osoby miniaturową makietę: szydełkowe muchomory na mchu na podstawce z brzozy. Podstawy robienia amigurumi (czyli mniejszych, bądź większych "maskotek", breloczków etc.) można znaleźć w Szkole Szydełkowania.
To moje pierwsze wyczyny z trójwymiarowym szydełkowaniem. W dodatku robione na oko, bez wzoru. Są dalekie od ideału, ale znajomi komisyjnie uznali, że efekt dla osoby spoza szydełkowych maniaków jest na tyle dobry, że muchomory nadają się na upominek.
Tyle w kwestii szydełka, niebawem wrócę tutaj z dalszą relacją z urlopu w górach.
Sama to zrobiłaś? Wow :)
OdpowiedzUsuńGóry, ach góry...
Z pomocą mojego faceta, który życzliwie przyciął mi gałąź brzozy :)
UsuńPrzepiękne są, jak prawdziwe :D
OdpowiedzUsuńUrocze muchomorki i pomysłowy prezent :)
OdpowiedzUsuńNo szalona jesteś, jak ty to zrobiłaś to oczywiście wiedzą tylko posiadaczki wiedzy tajemnej szydełkowania. Fajnie to wygląda. :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, ale okazało się właśnie, że to wcale nie wiedza tajemna i każdy może mieć do niej dostęp :D
UsuńRewelacyjne muchomory :)
OdpowiedzUsuńJakie to urocze :D
OdpowiedzUsuńO jakie słodziutkie... :)
OdpowiedzUsuńRozpoczęłam współpracę z firmą odzieżową... Czy mogłabyś zajrzeć i poklikać w linki? http://ola-watala.blogspot.com/2015/08/cndirect-wspopraca.html
Piękne dzieło. Trzeba mieć jednak do tego dryg i cierpliwość. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowności!
OdpowiedzUsuń