Pies jak wył, tak wyje (z przerwami). Tymczasem wracam ku recenzjom kosmetycznym. Ostatnio strasznie polubiłam jeden kosmetyk. Zrobienie mu sesji odkładałam stale "na później", bo jest wydajny i jeszcze zdążę mu zrobić ładne foto. Nie zdążyłam, bo nie wzięłam pod uwagę, że nie tylko ja się z nim polubiłam. "Nagle" okazało się, że już go prawie nie ma.
Dlatego płyn do kąpieli zielona herbata i limonka z serii Spa popełniony przez firmę Verona prezentuję na ichniejszym zdjęciu:
Foto: producent |
Seria Green Tea & Lime to również masło do ciała, krem do rąk i sól do kąpieli.
Producent pisze o płynie tak:
Rewitalizujący płyn do kąpieli z dodatkiem odmładzających ekstraktów z zielonej herbaty i limonki . Doskonale oczyszcza, ujędrnia i tonizuje skórę otulając ją świeżym zapachem. Wspomaga działanie wygładzające, ujędrnia, poprawia krążenie. Przyjemny zapach zielonej herbaty i limonki pobudza zmysły i działa aromaterapeutycznie.
Dokładnego składu nie podaje, wspomina o ekstraktach z herbaty i limonki. Na butelce skład mam już nieczytelny, ale widać było, że jest rozbudowany straszliwie.
Pojemność: 500 ml za ok. 8 zł. Kupiłam go przypadkiem w Auchanie, gdy szukałam taniego płynu.
Opakowanie to butelka klasycznie zakręcana z mocnego plastiku. Estetycznie przezroczysta etykieta urzeka na początku, po zużyciu większości płynu robi się nieczytelna. Opakowanie solidne, szczelne.
Płyn jest naprawdę gęsty, intensywnie zielony. Dzięki temu jest strasznie wydajny. Wściekle się pieni! Cieszy mnie to bardzo, bo w zasadzie dla mnie to jego podstawowa funkcja. W dodatku pachnie delikatnie, ale wyraźnie, limonką i herbatą. Zapach nie jest chemiczny, jest odświeżający i odprężający. Na skórze utrzymuje się krótko.
Przy zakupie obawiałam się jego "dodatków" - w środku pływał... brokat. Na moje szczęście nie widziałam go później nigdzie: ani na ciele, ani na wannie, ani w wodzie.
Nie uczulił mnie, nie wysuszył - raczej delikatnie nawilżył (ale balsam to to nie jest ;)). Oczyszcza jak przeciętny płyn: ujdzie w tłoku, ale nie ma to jak bardziej "stężony" środek (mydło lub żel). Ujędrniania nie zauważyłam, tu trochę producent się zagalopował (inna rzecz, że jeszcze nie widziałam tego typu produktu, który by takie cuda czynił).
Nie uczulił mnie, nie wysuszył - raczej delikatnie nawilżył (ale balsam to to nie jest ;)). Oczyszcza jak przeciętny płyn: ujdzie w tłoku, ale nie ma to jak bardziej "stężony" środek (mydło lub żel). Ujędrniania nie zauważyłam, tu trochę producent się zagalopował (inna rzecz, że jeszcze nie widziałam tego typu produktu, który by takie cuda czynił).
Jako dziecko byłam rozczarowana tego typu dodatkami, bo często po 5-10 min po pianie nie zostawał nawet ślad. A tu proszę: nawet po długiej kąpieli jeszcze zostawała.
Plusy:
+ wydajny
+ tani
+ orzeźwiający aromat
+ genialnie się pieni
+ nie wysusza
Wady:
- hm... może ta nie do końca czytelna etykieta i rozbudowany skład?
Poważnych wad nie stwierdzono
Ja się w nim zakochałam i na pewno zacznę szukać go po sklepach. Kończy się, a nie wiem gdzie mogłabym go dostać. Na pewno go znajdę :).
bardzo lubię pianę i wszystkie kąpielowe gadżety, nie miałam tego kosmetyku. teraz używam luksji o cudownym zapachu tarty wiśniowej
OdpowiedzUsuńZa wiśniami w kosmetykach średnio przepadam. Co innego np. wanilia. Byle było dużo piany ;)
Usuńmiałam go i lubiłam, jednak nie zachwycił mnie do tego stopnia żeby kupić ponownie. Mam jeszcze wersję bordową (nie wiem jaki to zapach), ale jeszcze nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńNie powiem innych wersji zapachowych też mogłabym spróbować.
UsuńA ja spróbuję, jak trafię - będę mieć wannę, lalalalal! :D pewnie zrobię od razu roczny zapas płynów do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńPS. Dużo grzybków nazbierałaś? ;>
Wanna to jest to!
UsuńJa nie używam płynów do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńTo nie wiesz co tracisz :)
UsuńNie lubię moczyć się w wannie :)
UsuńBo może nigdy nie zostało to moczenie przedstawione w odpowiednim świetle :D
UsuńZostało przedstawione w różnym oświetleniu i za każdym razem jestem na nie :P Takie rzeczy tylko w kinie :)
UsuńU mnie takie rzeczy nie mają racji bytu, bo jeśli stoją w łazience to zanim ja ich użyję to już ich nie ma, a jak trzymam je w szafie w pokoju to o nich zazwyczaj zapominam.
OdpowiedzUsuńNo to powiem Ci, że u mnie właśnie zachodzi ten znikający przypadek :D.
UsuńBrzmi zachęcająco:) A zapach bardzo mój :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny kosmetyk, zapach bardzo odświeżający.
UsuńOj dobrze że okazało się, że ten brokat nigdzie nie pozostał, powiem Ci,że chyba nigdy go nigdzie nie widziałam, albo tak patrzyłam :]
OdpowiedzUsuńJego widać tylko w butelce.
UsuńJak go spotkam w Auchan to go kupię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam płyny do kąpieli ;)
Szukałam go w Carrefour, Rossmannie i Astorze ale na razie go nie znalazłam.
UsuńTroszkę kusi :D
OdpowiedzUsuńTak, ale nie widzę go nigdzie w sklepach.
Usuń