Robimy niezapominajki na pazurkach. Pisałam o nich w zeszłym tygodniu - o ich suszeniu i przycinaniu. Potrzebujemy odrobinę cierpliwości i jesteśmy w stanie wyczarować na paznokciach coś bardziej oryginalnego niż nałożenie naklejek. Jeśli komuś efekt końcowy się spodoba to zachęcam do spróbowania zrobienia ich samemu. To nie takie trudne.
Do manicure użyłam:
- Tradycyjne: odżywki Joko jako bazy i wysuszacza z Hally Hansen.
- Suszonych niezapominajek
- Lakieru od Miss Sporty z serii Et voila! French Manicure nr 14.
Przydały mi się:
- Pęseta do nakładania kwiatów
- Sonda do wklepywania ich w lakier.
Na drugą warstwę lakieru, jeszcze mokrą, nałożyłam niezapominajkę. Po trzy kwiaty na dłoń, bałam się że przesadzę ze zdobieniem. Najwygodniej nakładać kwiaty pęsetą. Potem delikatnie i stopniowo czymś zaokrąglonym (ukłon w stronę sondy, okrągłego łebka od szpilki, szydełka itd.) naginać płatki by przyległy do płytki paznokcia. Delikatnie, bo kwiaty są delikatne i bardzo kruche. Stają się bardziej podatne na wyginanie, kiedy nasączają się wilgocią lakieru. Dwa płatki mi pękły, ale nawet nie rzuca się to w oczy.
Kiedy przylegną do lakieru warto je delikatnie po dociskać (sondą itp.). Wtedy płatki mocniej przykleją się do lakieru. Jego nadmiar wypłynie spod nich tworząc wokół kwiatu nieestetyczną bruzdę. Można się tym nie przejmować, bo kolejny etap to grube zalanie lakierem bezbarwnym lub wysuszaczem. Dzięki temu nasza bruzda "znika". Zalewamy dopiero kiedy lakier pod niezapominajkami trochę stężeje. Ja po prostu nałożyłam trzy warstwy wysuszacza.
Zrobiłam je w czwartek po południu. Zmyłam je przed chwilą, bo niebieski lakier zaczął odpryskiwać. Niezapominajki przetrwały pełne 4 dni bez zarzutu i nie straszny był im prysznic, mycie głowy, garów i wszyscy inni wrogowie manicure. Myślę, że nawet dwie warstwy lakieru bezbarwnego dałyby im dobrą ochronę.
Już mnie korci, żeby zebrać inne kwiaty i stworzyć inny wzór z suszków :). Z ich zmyciem też nie miałam problemu. Trzeba tylko chwilę dłużej przytrzymać wacik ze zmywaczem ze względu na grubszą warstwę lakieru. Same kwiaty ładnie się wykruszają.
Zdjęcia zrobił mój Mężczyzna, kiedy jeszcze pazurki dosychały. Wyszły przyzwoicie. Polecam jako motyw kwiatowy na wiosnę i lato.
Tymczasem szykuje mi się duży post zakupowy. Dla odmiany po ostatnim wysypie w blogosferze kosmetyków z Rossmann tematem przewodnim będą zdobycze z drogerii DM. :D
Bardzo ładnie wyglądają te niezapominajki na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńU mnie też szykuje się post z zakupami z DMu ;)
To zajrzę i zobaczę ile kosmetyków nam się zdubluje :)
Usuńwyglądają świetnie muszę spróbować koniecznie :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńCzekam na zakupy z DM.
OdpowiedzUsuńZdjęcia zrobione, zakupy będą w następnej notce ;).
Usuńwygląda to genialnie:)
OdpowiedzUsuńJak uroczo, przypomina mi wzór na porcelanie (w razie wątpliwości - to komplement :D)
OdpowiedzUsuńNie mam wątpliwości :). Też lubię ładne ornamenty na porcelanie :)
Usuńśliczne ;)
OdpowiedzUsuńoryginalny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńu mnie nowy makijaż, zapraszam! http://pear-up.blogspot.com/
Wyglądają świetnie! Delikatnie i dziewczęco :)
OdpowiedzUsuńłał, serio świetnie Ci to wyszło :D
OdpowiedzUsuńp.s. na moim blogu czeka na Ciebie nominacja :)
Dzięki, niebawem dołączę do zabawy :)
UsuńSuper pomsyl z tymi niezapominajkami:) bardzo ladnie Ci wyszedl ten mani:)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale myślę że Matka Natura też dołożyła swoje pięć groszy :D
UsuńUwielbiam niezapominajki :) Moje ulubione kwiatki. Pazurki świetne :)
OdpowiedzUsuńTak, to bardzo wdzięczne kwiaty. Nie wyobrażam sobie ogródka bez nich.
UsuńSally Hansen i wszystko jasne. Ja w życiu nie odwaliłabym takich pazurków. Mnie ledwo wychodzi pomalowanie na zwykły kolor;)
OdpowiedzUsuńGwarantuję, że dałabyś radę. To taki przyrodniczy gotowiec. Nakładasz i już :). Kwiatki można "z wysokości" zrzucić na pazurki ;).
Usuńwooow! Świetny pomysł :D ja bym na to nie wpadła! :D
OdpowiedzUsuńBosko wyszły :)
Obserwuję i liczę na rewanż u mnie :) Zapraszam!
To też zrób jakieś z suszków ;)
Usuńsuper pomysł z tymi kwiatami :)
OdpowiedzUsuńJa jestem strasznym leniem w kwestii manikiuru, z reguły wybieram jednokolorowy, ale Twoje paznokcie z kwiatuszkami wyglądają super, świetne zestawienie kolorów. Aż zastanawiam się czy nie ususzyć swojej porcji :)
OdpowiedzUsuńUsusz i pochwal się efektem na pazurkach :)
UsuńTrochę pracy kosztowała realizacja świetnego pomysłu, ale efekt wspaniały :)
OdpowiedzUsuńTo wbrew pozorom wcale nie jest tak pracochłonne :)
UsuńTradycyjnie jak to ja - najpierw zobaczyłam zdjęcia, dopiero potem przeczytałam notkę. W momencie, gdy doczytałam, że są to prawdziwe niezapominajki szczęka opadła mi do ziemi ! Niesamowity efekt końcowy ! ;)
OdpowiedzUsuńwow fajny efekt:)
OdpowiedzUsuńPrzecudownie te niezapominajki wyglądają:) Normalnie siedzę i podziwiam:)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu natknęłam się na Twój tutorial o tym jak przygotować takie kwiatuszki i postanowiłam z niego skorzystać. Dzisiaj wrzuciłam posta z moimi niezapominajkami :) Moim zdaniem nie trzeba ich mocno dociskać, aż tak że tworzy się bruzda. Wystarczy lekko je położyć na mokry lakier, są na tyle elastyczne, że dużo łatwiej się z nimi pracuje niż z ozdobami do wtapiania i z niektórymi sztywnymi naklejkami. Dałam też tylko jedną warstwę topu (aktualnie używam Poshe) i trzymają się świetnie, mam je już czwarty dzień i co prawda lakier kolorowy właśnie zaczął odpryskiwać, ale kwiatuszki dalej sie trzymają. I podobają mi się bardziej, niż takie kupione :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten tutorial Ci się przydał. Za pewne masz rację, że wystarczy obchodzić się z nimi delikatnie a i tak wytrzymają długo na paznokciach. :)
Usuń