Połączono te dwie imprezy w jedną i tak naprawdę nie było na nie rozgraniczenia. Sprzedawano wyłącznie bilety "na minerały", które uprawniały do wstępu również na targi mody-urody. Bilety są dwudniowe. Koszt: normalny - 8 zł, ulgowy - 5 zł.
Zdecydowanie najwięcej było stoisk jubilerskich. Większość z biżuterią hand-made. Można było sprzedać złoty i srebrny złom, albo naprawić uszkodzoną biżuterię.
Na niektórych stoiskach ilość hurtowej biżuterii była powalająca.
Na niektórych stoiskach ilość hurtowej biżuterii była powalająca.
Kilka stoisk z ozdobnymi bibelotami i akcesoriami do samodzielnego wyrobu błyskotek. Rzeczy przeróżne: drogie i tanie. Eleganckie i kiczowate. Klasyczne i z nowych trendów.
Poza samymi błyskotkami nadal sporo było stoisk mineralogicznych. (Nie)stety większość okazów była już przerobiona na bębniaki. Naturalnych okazów było niewiele, choć widziałam kilka interesujących szczotek krystalicznych (dosłownie stąd nazwa, że minerały te tworzą kształty "szczotek do włosów" ;)).
Najmniej było skamieniałości i skał. Raptem kilka stoisk, choć wystawców było sporo. Nie znalazłam nic dla mnie nowego - wyłącznie powtarzające się wszędzie te same skamieniałości.
Bardzo często na takich wystawach pojawia się stoisko entomologiczne. Szczerze polecam tam zajrzeć, bo nawet jeśli ktoś nie lubi robali, na pewno doceni piękno motyli.
Tu przyjechał Pan, który bywa również na giełdach w Katowicach w Spodku (za tydzień też tam będzie - gnaj tam, Mika!). Jego wystawa ma wiele zalet, których brakowało mi na stoiskach tego typu. Chętnie zakupiłabym kilka takich gablotek. Marzenie! Są tanie (25 - 50 zł), a bezkręgowce w znakomitej większości są w b. dobrym stanie. Ktoś przyłożył się, aby je porządnie rozprostować.
Z tego stoiska są aż trzy zdjęcia, bo tak naprawdę ślęczenie nad nim sprawiło mi największą frajdę w dzisiejszym dniu. :) A teraz idziemy w bardziej babskie klimaty.
Targi nie umywały się do tych poznańskich, to na pewno. Stoiska były powplątywane w te jubilerskie. W jednym miejscu kremy, a obok niemieckie myjki do okien.
Ludzi jeszcze było niewiele, ale byłam zaraz po otwarciu. Chciałam uniknąć tłumów. Można było załapać się na próbne masaże i cudowne zabiegi na kręgosłup. Ba, nawet kilka stoisk z ręcznie malowanymi ciuchami było.
Szybkie badanie stanu zdrowia? Tylko tutaj na podstawie plamek na tęczówce i pulsu. Obok można było kupić wróżbiarskie wahadełka.
Dwa niewielkie kramiki zajmował Avon i Oriflame.
Generalnie: mydło i powidło, ale na pewno sporo osób znalazło by coś dla siebie.
Mi najbardziej zależało na akcesoriach do paznokci, których nie znalazłam tam wcale. Szału nie było. Cóż, zamówię z Allegro. Za to stoisko entomologiczne... marzenie :).
W razie chęci przypominam, że targi trwają również jutro, więc można się na nie jeszcze załapać.
Motylki genialne! A ta cykada 0.0 aż się zakochałam.
OdpowiedzUsuńPewnie polecę, bo robaczki kuszą :D
Koniecznie. Są cudne. Widziałam wśród nich raptem 2 okazy z wyłamanymi stopami i jedną modliszkę, która miała zgnieciony odwłok. Poza tym są naprawdę dopieszczone, w ładnych pozycjach przy życiowych. Wystawca mówił, że NIE bywa na WNoZie.
UsuńKurcze patrząc na te motyle przypomniało mi się Borne Sulinowo! :D Chyba lecę pooglądać stare zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNiedawno sama je przeglądałam. I kiedy zobaczyłam spłaszczony odwłok modliszki na giełdzie przypomniała mi się moja ważka, której odwłok ratowałam szpilką w Bornem :D.
UsuńNajbardziej podobają mi się motyle. Są prześliczne. :)
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam :)
Usuń