W praktyce wygląda to mniej więcej tak:
Ot, skromnie wyglądająca kupeczka. Jakoś do tej pory udawało mi się uzupełniać denka, aż tu w kwietniu pojawiła się czarna dziura w kosmetyczce.
Ten tusz możecie znać z mojej recenzji. To mój nr 1 i go uwielbiam. Zamówiony z Avon jeszcze miesiąc temu, więc wydatek poszedł na marzec. ALE doczytałam w katalogach Avon, że więcej go w promocji nie będzie w najbliższym czasie. Dlatego zamówiłam dwa kolejne "na zapas" w sklepie online (KLIK), gdzie były na wyprzedaży. Koszt za 2 szt. to 27,10 zł.
Z katalogu zamówiłam jeszcze dwa małe żele pod prysznic: Lagoon i Amore. Lata temu lubiłam tę serię i chciałam do niej wrócić. Koszt również poszedł na marzec (bodaj 13 zł za obydwa). Pachną nieźle, ale chyba znów obrażę się na Avon, za nierzetelność ich opisów (ale o tym będzie pewnie w recenzji).
Doszłam do wniosku, że nie mogę wiecznie podkradać temperówek Mamie, wiec w końcu kupiłam swoją za grosze w Astorze z Top Choise (3,30 zł) .
Lakier, w którym zakochałam się za jego refleksy. Miss Sporty z Metalic Flip nr. 50. Wybór nr sugerowany blogerskimi recenzjami i zdjęciami :). Cena 8,49 zł w Rossmannie.
W balsamie brązującym od Lirene pokładam wielkie nadzieje (zwłaszcza pokładają ją moje nogi w kolorze świeżo obielonej ściany). Cena 13,70 zł w Astorze. Zebrał rewelacyjne opinie w recenzjach.
Żel do twarzy Yves Rocher chciałam kupić ze zniżką 30% za okazaniem karty z mBanku. Okazało się, że jest już promocja 50% dla wszystkich. Zapłaciłam jedynie 9,95 zł i przy okazji ponownie założyłam kartę stałego klienta.
Korektor w sztyfcie od Essence nr 3. Jestem wrogiem paprania młodej cery wszelkimi korektorami, fluidami i innymi papkami. Mimo to w końcu uznałam, że jak już ze dwa razy w miesiącu ma mi dioda wyskoczyć, to mi skóra od niego nie padnie, a będzie przynajmniej komfort psychiczny. Cena w Astorze to 8,99 zł. Wybór również sugerowany recenzjami online.
I na koniec płatki głęboko oczyszczające od Marion. Mają różne recenzje. Jak pomogą, to się nie obrażę. Do kosmetyczki na mękę oczyszczania się nie wybieram. W Astor do kupienia pojedynczo (1,99 zł / 1 szt.)
Do tego potrzebuję jakiś mądry i tani (do 20 zł) wysuszacz. Na razie myślę o Sally Hansen Top Coat 30 sekund z Allegro. I do tego sondę do zdobienia paznokciu z małą i dużą kuleczką. Jeśli jeszcze w tym miesiącu coś kupię, to będzie to peeling (o ile poprzedni zdenkuję).
Postanowiłam prowadzić księgowość kosmetyczną, żeby się nie rozpanoszyć. Wiele Waszych recenzji bardzo kusi. Jak do tej pory w tym miesiącu poszło już 86,49 zł. Wiem, że niektóre z Was za tyle kupują sobie jeden kosmetyk, ale dla mnie to i tak porażająca kwota jak na wydatki na kosmetyki. ;)
tyle nowości :D tak mało kasy :(
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym za bardzo, też cierpię na jej ograniczenie ;).
Usuńja miałąm czekać z balsemem brązującym do wiosny a tutaj już dizisaj przyszła, ale skończę najpier Eveline a potem to będę brązowa:D
OdpowiedzUsuńJa zaczynam brązowieć wcześniej, żebym w razie niekorzystnych efektów miała czas aby się ich pozbyć ;).
UsuńA ja się w tym roku nie brązuję, ani nie opalam. Nawet zamierzam kupić jakiś balsam do ciała z ogromnym filtrem. Lubię swoją bladość:) Poza tym w zeszłym roku spaliło mnie w górach i do dziś mam uraz, a z moimi znamionami muszę bardziej uważać.
OdpowiedzUsuńA ja wygrzebałam chyba z 5 spódniczek, w które znów się mieszczę, a nie chcę świecić nogami, które bardzo odstają od reszty ;)
UsuńPamiętam jak namiętnie kupowałam te żele Avon w liceum, ale to było dawno i nieprawda ;p
OdpowiedzUsuńMogę powiedzieć, że kupowałam je jeszcze w gimnazjum ;). Przerwa trwała do dziś, ale wstępnie mogę powiedzieć, że te żele się nie popsuły ;).
UsuńLubię żele z Avon :)
OdpowiedzUsuńSą całkiem przyzwoite ;).
Usuńkarta stałego klienta w YR się opłaca, dobrze zrobiłaś ;) a żel ma śliczny zapach <3 niestety mi przesusza skórę :(
OdpowiedzUsuńNo proszę, a mi skórę lekko nawilża...
Usuń