Najpierw irytowały mnie zdjęcia-do-niczego-nie-pasujące, które wędrowały w sieci. Taki ni pies, ni wydra. Potem nie rozumiałam po kiego grzyba je robić? Na co komu wyrwane z kontekstu fragmenty prywatności. I w dodatku robienie fotek wszystkiemu co nie ucieka - niczym chińska turystka. Fe.
Kiedy oswoiłam się z blogowaniem, polubiłam kilka blogów... zaczęły mnie interesować posty tego typu u blogerek, które polubiłam i do których zaglądam, aby wiedzieć co u nich słychać. Ostatnio pomyślałam, że to może być formą fajnej zabawy.
I tak proszę potraktować poniższe wytwory: moja niezobowiązująca zabawa, nie do końca przemyślana. Temat przewodni: ubiegły tydzień z motywami mojej codzienności, jesieni i tego co lubię.
Foto 1.: Ciasto marchewkowe! Do tej pory słyszałam o nim jedynie w hamerykańskich filmach. A tu nagle Czarne Espresso napisała, że znalazła dobry przepis. Potwierdzam: jest rewelacyjne.
Foto 2. Mamy piękną polską złotą jesień, w końcu! W październikowym słońcu szukałam szczęścia.
Foto 3. Była sobie dynia, jest latarenka. Niekoniecznie halloweenowa. Po prostu jesienna.
Foto 4. Na spacerze po przeciwnej stronie Odry usadowił się wędkarz. Dla mnie jest trochę późno na wędkowanie. W tym roku udało mi się tylko kilka razy "pomoczyć kija".
Cz. 2.
Foto 1. Jest taka przypadłość: kiedy mamy zmierzyć się z jakąś tematyką w dłuższym okresie czasu, tematyka ta rzuca się nam na mózg i wszędzie widzimy przedmioty z nią związane. Mam wrażenie, że epifityczne porosty szturmują miasto. Stawiam, że to przez moją zaczętą pracę mgr-ską.
Foto 2. Mam ci ja wosk YC, a nie mam ci ja kominka. Prowizorka działa najlepiej. A wosk Black Coconout pięknie pachnie.
Foto 3. Mniam, mniam, czyli wyjada jogurt z mojego kurczaczkowego kieliszka do jajek. (A! Szczur!)
Foto 4. Plaża? Nie, Jezioro Turawskie. Tam można spacerować przez cały rok.
Foto 5. Ozdoba lasu, Pan Muchomor z innej perspektywy. Troglodytów mających w zwyczaju dewastację tych i innych grzybów serdecznie pozdrawiam.
To tyle. Nie nadaję się na chińskiego turystę, nie umiem biegać z aparatem, aby uwieczniać wszelkie głupotki codzienności. Inna sprawa, że większość moich zdjęć na dysku, to zdjęcia... przyrodnicze. Powyższe zdjęcia nie były robione w zamyśle publikacji. Czy będzie kolejny foto-kolaż? Zobaczę. Jeśli tak, to pewnie też w formie zabawy.
dzięki za pomysł na kominek :D rozkmniałam właśnie jak to zrobić ;) fajny szczur :D
OdpowiedzUsuńDuży kawał folii aluminiowej pozginaj w miseczkę, postaw na czymkolwiek niepalnym (tu: krzyż z kuchenki gazowej) a całość w kubku (tu: świecznik) z podgrzewaczem. Działa.
UsuńOoo świetny pomysł! Mam jeden wosk, który dostałam od Cathy, a nie mam kominka jak narazie:<
UsuńSamemu w domu też można coś zmajstrować. Przy odrobinie chęci na pewno coś lepszego niż ten mój wytwór ze zdjęcia ;).
UsuńMnie się podoba Twój pomysł na tygodniowy kolaż. Zdjęcia świetnie uzupełniają treść, albo treść zdjęcia, jak wolisz :). Mam nadzieje, że epifityczne porosty nie opanują miasta, przed zakończeniem pisania pracy magisterskiej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. :)
UsuńCiacha marchewkowego jeszcze nigdy nie piekłam :)
OdpowiedzUsuńSzczurek <3
Ciacho jest naprawdę rewelacyjne. I proste do wykonania. Dopiero co piekłam struclę jabłkowo-makową, a znów mi się chce marchewkowego.
UsuńJa robiłam muffinki marchewkowe i też są bardzo, bardzo dobre, chociaż rodzina oficjalnie ich nie lubi to pochłaniają je zanim jeszcze zdążą ostygnąć.
OdpowiedzUsuńZa to ja się nadaje na japońskiego turystę, bo robię zdjęcia wszystkim i wszystkiemu, za co kiedyś ktoś mi urwie głowę :D
Czytałam o Twoich muffinkach, ale nie wiedziałam czy w formie całego ciasta by wyszły. Teraz T. upomina się o jakieś babeczki. A za mną chodzą rogaliki półfrancuskie. Skoro latasz z aparatem, to może też powinnaś spróbować pobawić się w tego typu posty?
UsuńAle ciacho, normalnie narobiłaś mi smaka :))
OdpowiedzUsuńHa, ostatnio zalęgłam się w piekarniku i chętnie robię z niego użytek. Nie ma jak domowe wypieki :D
Usuńciasto marchewkowe jadłam, ale nie do końca mi zasmakowało... za to wczoraj zrobiłam ciasto dyniowe i jest przepyszne! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nigdy takiego nie jadłam i mam obawy przed jego robieniem. Nawet się nie domyślam jak może smakować.
UsuńZjadłabym takie marchewkowe ciasto z chęcią :-) A szczurek (?) jest uroczy :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie szczurzyca. Ona też się do ciasta przymierzała, ale wypiek został w porę schowany.
Usuń