Dla odmiany dziś będzie rozrywkowo, kulturowo. Przez przypadek znalazłam ofertę Pokoju Zagadek. Byłam tylko jeden raz w takim miejscu, ale spędziłam tam fantastycznie czas. Pokój znajduje się w centrum Opola i jego będzie dotyczyć ta notka. Jeśli jesteście z drugiego końca Polski to polecam pogooglować za podobnymi pokojami w Waszej okolicy. W Polsce to nowość, która rozwija się w szalonym tempie.
Pokój Zagadek stanowi alternatywę na spędzenie wolnego czasu poza domem. Generalnie idea polega na zamknięciu się w specjalnie zaprojektowanym pokoju, z którego w ciągu 45min należy wydostać się rozwiązując zagadki i układając kod do otwarcia drzwi. Jeśli nie uda się ułożyć kodu, to drzwi zostaną otwarte przez prowadzącego grę. Grać można w pojedynkę (choć to pewnie mała uciecha) lub w grupie do 5 osób. Koszt zabawy to ok. 100zł bez względu na liczebność drużyny.
Tyle teorii, a jak było w praktyce? Wybrałam się tam w drużynie 3-osobowej. Wcześniej Wujek Google oświecił mnie, że pomysł na tę zabawę pochodzi z gier komputerowych (np. takich jak ta), które raczej mnie nie wciągnęły. Obawiałam się trochę czy do rozwiązania zagadek nie będzie potrzebna "specjalistyczna" wiedza, albo jakieś rozwinięte umiejętności fizyczne. Nic z tych rzeczy.
Pokój znajduje się w piwnicy biurowca przy ul. Krakowskiej w Opolu. Z przodu budynku nie widziałam żadnych szyldów, więc łatwo przeoczyć adres. Najlepiej widoczne są naklejki z logo na oknach przy chodniku od strony ul. Kościuszki.
Na dzień dobry następuje krótkie wprowadzenie, podanie zasad gry i zamknięcie telefonów w kasetce, aby nie dzwonić po podpowiedzi do znajomych.
Sam pokój... (choć w piwnicy) wygląda jak pokój. Fotel, krzesło, kanapa, dywan, stół, szafy, obrazy, trochę bibelotów. W śród nich są przedmioty bezużyteczne do odkrycia kodu do wyjścia, a są takie które choć niepozorne bardzo się przydają. To co jest wg mnie najważniejsze w tej zabawie to emocje. Czas szybko płynie, trzeba było dużo rozmawiać i obwieszczać co kto gdzie znalazł w pokoju. Generalnie pokój udało nam się szybko zdemolować. Jednocześnie odnajduje się podpowiedzi do kilku zagadek, układa nowe szyfry. Nie potrzeba do tego specjalnych umiejętności wystarczy wiedza z życia codziennego. Mimo to można przez chwilę poczuć się małym geniuszem, albo Jamesem Bondem.
Moje zachwyty wiążą się najpewniej z tym, że po 43min. udało nam się otworzyć drzwi. Podczas układania kolejnych rozwiązań skaczą endorfiny i serotonina, troszkę adrenalina.
Były to bardzo emocjonujące trzy kwadranse. Niech się schowają gry komputerowe i filmy przygodowe. Wydawało mi się, że kwota 100zł to sporo. Zmieniłam zdanie - to wydatek jednorazowy, bo nie ma sensu wracać drugi raz do pokoju, który już się zna. Nie mówiąc o tym, że jeszcze przez następny dzień wspominałam z moją drużyną to co tam wyprawialiśmy. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że chcemy tam wrócić.
Czekamy na otwarcie drugiego pokoju z nowymi zagadkami.
Dodatkowym ważnym "bonusem" był Pan, który tę grę prowadzi. Od początku do końca wszystko było zorganizowane na wesoło, można było dopytywać praktycznie o wszystko, a po zabawie wymienić doświadczenia i dowiedzieć się o "alternatywnych" sposobach radzenia sobie z zagadkami.
Ze swej strony polecam :). Jeśli ktoś z Was wybierze się do takiego miejsca, to dajcie znać. Jestem ciekawa, czy będziecie tak samo zadowoleni jak ja.
Strona pokoju: www
Funpage: Facebook
Zastrzegam, że ta recenzja NIE jest w żaden sposób sponsorowana.
Po prostu uważam, że fajne miejsca należy promować (choćby po to, by ten nowy pokój otwarli! :P)
O kurcze, nawet nie wiesz jak mnie zainteresowałaś :D Ja uwielbiam tego typu zagadki, ja w ogóle uwielbiam zagadki. :) Taki pokój to coś idealnie stworzonego dla mnie. Nie miałam zielonego pojęcia że coś takiego istnieje! :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest genialne. Nagle zaczyna się tyle koło Ciebie dziać, że nie wiesz za co się łapać. Frajda niesamowita.
UsuńBrzmi ciekawie i intrygująco :) Sama jestem ciekawa czy bym sobie poradziła.
OdpowiedzUsuńZ dobrą ekipą na pewno nie żałowałabyś udziału.
UsuńNie wiedziałam, że takie miejsca ciekawe istnieją i do tego w Opolu, mieście, w którym mieszkałam 5 lat. Widzę, że kolejne miejsce nas łączy. Jeśli poznajesz miejsca u mnie w poście, to wiesz, gdzie jest Zagórze ( dzielnica Sosnowca), bo tu mieszkam :)))
OdpowiedzUsuńZnam, kojarzę i bywam tam regularnie (choć rzadko) przejazdem.
UsuńWiem gdzie są Maczki, ładnie tam :)
UsuńBardzo sie ciesze i czekam na efekty ;)
OdpowiedzUsuńhttp://houdinigames.pl/ <- Kasiu w Katowicach też powstało takie coś :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :). Może kiedyś tam dotrę. Albo Ty idź i sprawdź jak czy tam też jest fajnie :D
Usuń