Strona główna

niedziela, 12 stycznia 2014

Kolejna nominacja Liebster

Nominacja przywędrowała do mnie ze strony Paczaj Ki. Dzięki!

Zadała ona następujące pytania, które przedstawiam z moimi odpowiedziami:

1. Twoje 3 ulubione blogi, na które zaglądasz ?
 Trudno wybrać. Na pewno Anne Mademoiselle i Mika, bo znam je i cenię nie tylko online. Trzecie miejsce jest sporne i należy je rozdzielić sprawiedliwie między pozostałe osoby, które mnie często komentują.
2. Co motywuje Cię do pisania bloga?
Uznaję to za formę rozrywki. To taka alternatywa dla "babskiej" gazety, tyle że lepsza, bo informacja nie płynie tylko w jedną stronę. A to motywuje.
3. Czym się zajmujesz w życiu?
Zawodowo? Na razie studia. Prywatnie: domowym zaciszem. 
4. Czy często robisz zakupy przez internet? Jeśli tak to gdzie?
Raz na kilka miesięcy. Głównie Allegro.
5. Skąd pomysł na nazwę bloga?
To myśl przewodnia, która towarzyszyła od początku idei blogowania.
6. Co Ci się podoba u mnie, a co nie?
Szczerość i prostota tekstów bloga. A co nie? Nic mi się szczególnie w oczy nie rzuciło.
7. O czym lubisz czytać u innych?
Najchętniej DIY, jakieś poradniki jak zrobić coś z niczego. 
8. Kto jest Twoim autorytetem?
Dziadek.
9. Co lubisz zjadać w szkole/pracy na drugie śniadanie?
Sałatkę, jakieś ciasto. Byle nie zwykłe kanapki.
10. Jaki jest Twój styl?
W domu wygodny i niezobowiązujący, na co dzień adekwatny do danej sytuacji.
11. Szalona, czy rozważna?
Rozważna, zdecydowanie.

Jeszcze raz dzięki za nominację. Ja tagu dalej nie przekazuję, bo robiłam to już kilkakrotnie ;)

sobota, 11 stycznia 2014

Polecani bohaterowie 2013r.

Oto lista kosmetyków, do których chętnie wrócę. Są dobrej jakości, w przystępnych cenach i generalnie spełniają swoje zadanie. Kolejność przypadkowa.

Lakier termiczny nr 3 od Allekosmetyki. Nie wiem czemu po przebudowie strony sklepu ta seria lakierów znikła zupełnie. RECENZJA

Kule do kąpieli z Biedronki. Duże, tanie, efektowne, świetnie nawilżają. RECENZJA

Płyny do kąpieli Verona. Nie wysuszają, dają duże ilości trwałej piany i piękne, niechemiczne i długo utrzymujące się zapachy. Mój faworyt zapachowy to zielona herbata z limonką. RECENZJA

Narzekałam na dobrze działającą odżywkę-bazę pod lakier ze względu na jej słabe opakowanie. Ta-dam, firma je zmieniła i w nowej odsłonie nie mam na co narzekać. Działanie Joko Calcium Żel znajdziecie tu: RECENZJA
 

YR wypuścił dobry żel do mycia twarzy. RECENZJA

 

Krem do rąk Balea mango jest genialny. Ładny zapach, świetnie poprawia kondycję skóry. I co ważne - nie zawiera w sobie gliceryny, więc nadaje się na okres około zimowy, kiedy skóra lubi się wysuszać.

 

Nie wiem jak wcześniej mogłam nie korzystać z wysuszacza od SH. Przyspiesza wysychanie, trochę przedłuża trwałość lakieru. Polecam zakup online, stacjonarnie jest drogi.


Avon wypuszcza notorycznie genialne żele pod prysznic. Dobrze się pienią, nie wysuszają, oczyszczają i mają niesamowite zapachy. W zeszłym roku ulubieńcem był Amore. RECENZJA




Kto ma dostęp do DMu niech kupuje w ciemno szampon i odżywkę do włosów z serii Balea Professional. Ten duet oczyszcza i nie plącze włosów, które za to odżywia i potem ułatwia rozczesywanie. Przyjemny zapach kojarzy mi się z wizytą w dobrym zakładzie fryzjerskim.


Jeśli ktoś zaniedba stopy, to balsam No36 jest w stanie je doprowadzić do przyzwoitego stanu po 1-2 użyciach. RECENZJA

Stara, dobra Nivea i jej bezbarwna pomadka ochronna. Na zimę idealna. RECENZJA

Preparat, który ratuje moje stare lakiery do paznokci: rozcieńczalnik z Top Choice. RECENZJA

Mój nr 1 wśród tuszy do rzęs: Super wydłużający od Avon. Jeszcze żaden inny go nie przebił. RECENZJA
 

Na koniec genialny cień w kolorze złota. Maybelline Color Tattoo On and on bronze. Genialny do rozcierania, mazania palcem lub robienia kresek pędzelkiem. Nie rozstaję się z nim.
Źródło: http://www.rossnet.pl/

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Wilk z Wall Street: czemu nie przepadam/łam za DiCaprio?

Miałam pisać mgr-kę i zaraz to uczynię. Jednak 1go stycznia trafiłam na przedpremierowy seans Wilka z Wall Street, o którym nagle (tj. w dniu premiery, 3go) zrobiło się strasznie głośno w sieci. Tym razem Helios nie wyłączył mi prądu. 


Po dawnym etapie "ach ten cudowy DiCaprio z Titanica" pozostał mi niesmak i niechętnie patrzyłam na filmy z jego udziałem. Mimo to musiałam uznać, że Incepcja była udaną produkcją. Po obejrzeniu biograficznego Złap mnie jeśli potrafisz uznaliśmy z T., że można się pokusić o Wilka, który w naszym mniemaniu "mógł być podobny". Mógł, bo recenzje sprzed 3go stycznia były bardzo grzeczne, ot, film o złotym dziecku, troszkę niegrzecznym. Po oficjalnej premierze w sieci zawrzało o wulgarności, erotyzmie, propagacji zachowań niebezpiecznych etc. Poza tym samobójczy wypad w Nowy Rok na Hobbita cz. 2 nie wchodził w grę. Uwaga, spojlery.


Czy film o maklerze giełdowym, w dodatku trwający dobre 3 godziny może być ciekawy? Może.
Na dzień dobry poznajemy młodego chłopaka, sympatycznego, zakochanego, ambitnego i wystraszonego. Osiąga sukces, który zaraz traci wraz z krachem na giełdzie. Towarzyszy temu lawina (potok, armagedon) wulgaryzmów, krzyków, agresji ze strony jego kolegów z pracy. Przeraziłam się, że cały film taki będzie. Na szczęście dalej jest lepiej: wulgaryzmów i wulgarnych scen nie brakuje, ale w jakiś sposób są choć trochę uzasadnione. Nie mniej wrażliwcom odradzam. Im więcej pieniędzy i "kumpli", których można na koniec wystawić policji, tym więcej seksu z nieznajomymi, narkotyków, imprez. 


Zero sumienia, dużo oszustw, za to w wykonaniu niezwykle charyzmatycznego dupka. Można na chwilę popaść w cudowne odrętwienie, bo wszystkie grzechy przynoszą bohaterom tylko zachwyty. Kiedy następuje zwrot akcji, wizja więzienia, rozpad małżeństwa (jednego, potem drugiego), odwyk od seksu, narkotyków i alkoholu to wydaje się, że nic wielkiego się nie dzieje. Takie sceny zwalniają tempo akcji, ale nijak nie zasmucają. Bohater i tak wychodzi ze wszystkiego w miarę obronną ręką. Poza tym trudno jest żałować bohatera-egoisty, który zamiast potępienia na koniec otrzymuje ciepłą posadkę trenera. 
 

Zero morału i pouczenia. Za to dużo chamstwa. Ale również zmian akcji, przez co byłam ciekawa "i co dalej?". Trochę pościgów, trochę komicznych sytuacji. Jak choćby ta, kiedy pod wpływem narkotyków nasz makler dosłownie pełznie do samochodu. Wijący się na chodniku makler nie budzi pożałowania, ale śmiech. I to w dodatku taki "sympatyczny" śmiech. Tu upadek "złotego dziecka" boli jakoś mniej.


Film zdecydowanie nie dla młodzieży. Nie nadaje się również dla dorosłych, którzy mają słaby kręgosłup moralny i gotowi są ulec urokowi głównego bohatera. Bo i kto by tak nie chciał? Grzeszyć i nie dostawać współmiernego wymiaru kary? Seans uważam za udany, a film ląduje na liście moich ulubionych produkcji. Wydarzenia w nim są tak absurdalne, że dwa razy sprawdzałam, czy ten film faktycznie oparty jest na prawdziwej historii. O dziwo: jest.

A jak sam DiCaprio? No cóż, odwalił kawał dobrej roboty i najwyższy to czas, bym wyleczyła się z uprzedzeń. W efekcie do obejrzenia w domu czeka z jego udziałem: Django, W sieci kłamstwJ. Edgar A Infiltrację mam już za sobą. Polecam.

Po więcej zdjęć zapraszam do galerii Filmwebu. Powyższe kadry z filmu pochodzą właśnie stamtąd.

piątek, 3 stycznia 2014

Garść statystyk o blogu z 2013r.

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
http://www.hideipvpn.com/2013/12/happy-new-year-2014/


Oto podsumowanie zeszłego roku. W drugiej części notki miałam gotowy tekst o ulubieńcach 2013, ale blogger go bezwstydnie zeżarł. Niewdzięczny, sypie się, kiedy dodajemy grafikę z sieci na zasadzie kopiuj-wklej. Tekst pojawi się w najbliższym czasie, kiedy ponownie go stworzę. Tymczasem garść statystyk.

Blog powstał jako "twórczość radosna" ok. 10 mies. temu. Był wyświetlony przeszło 12 tys. razy, skomentowany 1400 razy. Napisałam 98 postów. Obserwuje mnie 57 osób na bloggerze i 30 przez bloglovin'. 
Nieoszałamiające rezultaty na tle innych blogerek, ale mnie cieszą. Wolę bardziej kameralne zainteresowanie, bo przynajmniej nadążam za tym co się tu i u Was dzieje :). 

Większość wyświetleń pochodzi z polskiej części internetu. II miejsce zajmują odbiorcy z... Rosji, a III z USA. Zaskoczyło mnie, że wciąż aż 7% z Was korzysta z IE - odinstalujcie to świństwo.

Niesłabnącym zainteresowaniem cieszą się wpisy o brązującym kawowym balsamie Lirene (całkiem niezły), o zakupach w czeskiej drogerii DM z Balea na czele oraz o cieniach Rimmel London Glam'Eyes Trio Eye Shadow: 710 Twilight Zone (nie polecam).

Dzięki prowadzeniu bloga trafiłam na kilka perełek i ciekawostek ze świata kosmetyków. Nie znałam ich wcześniej, a na pewno są godne polecenia. Zestawienie tychże ulubieńców wraz z tymi produktami, które znam od lat i do nich wracam pojawi się niebawem.